Rozdział 536
Prozerpina
Kiedy nacierałam mydłem grube, muskularne ramiona mojego męża, tworząc bogatą pianę, wiedziałam, że mnie obserwuje. Oparłszy się o wannę, jego oczy, blade i spokojne, nieruchomo wpatrywały się we mnie.
Wbrew sobie poczułam ciepło na policzkach, gdy poczułam, jak jego spojrzenie przesuwa się ku moim piersiom, które podskakiwały w wodzie, a miękkie, blade pagórki są ledwo widoczne, gdy szorowałam jego klatkę piersiową. Nagle wyciągnął do mnie rękę, a ja jęknęłam, z włosami spiętymi w niedbały kok na czubku głowy, gdy patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami.