Rozdział 338
Lucien
Don mafii miał już dość. Odepchnął brutalnie kobietę, która próbowała się go przylgnąć, ignorując jej wściekły okrzyk i podchodząc do żony, która stała, z płonącymi policzkami, oczami błyszczącymi z upokorzenia, ramionami unoszącymi się z wysiłku zachowania spokoju.
Wiedział, że jest zbyt kobieca, żeby zniżyć się do poziomu rynsztokowej dziwki takiej jak Britney, ale nie zamierzał stać z boku i słuchać, jak ktoś ją obraża.