Rozdział 108
Nasza gra w berka trwała jeszcze jakieś dwadzieścia minut, zanim Elva w końcu się zmęczyła i chciała zbierać kwiaty. Susie siedziała z nią, ucząc ją, jak zrobić wianek z kwiatów z jej zebranej kolekcji. Mark stał nieopodal, czujny.
Nicholas i ja siedzieliśmy w trawie kilka metrów dalej. Ucieszyłem się, gdy postanowił usiąść obok mnie. Czułem, że wiele rzeczy dotyczących jego rozmowy z Julianem ukrywał przede mną.
Był zrelaksowany, odpoczywał na łokciach, a jego długie nogi były wyciągnięte przed nim. Jego typowo perfekcyjnie ułożone włosy były lekko potargane przez wiatr od biegania.