Rozdział 49
Jego usta wcale nie były przyjemne, były po prostu śliskie, nie robiły nic, co mogłoby sprawić mi przyjemność i zdecydowanie nie miały końca. Kiedy nie dałam żadnego znaku przyjemności, jego zęby ugryzły mój łechtaczkę, przez co moje oczy gwałtownie się otworzyły, a z moich ust wydobył się cichy krzyk bólu.
„Wiedziałem, że lubisz ostro!” Zachichotał, a potem gryzł, ssał i lizał mnie przez kolejne 5 minut, zanim poczułam, jak się porusza, łóżko się przesunęło, pokazując, że się na nie wspiął, a przy moim wejściu poczułam coś znajomego i mocno wciśniętego. Przygotowałam się na natychmiastowe nadziewanie i skrzywiłam się, gdy to nastąpiło.
Gapiłam się w sufit przez cały czas, gdy mnie walił. Moje nadgarstki szarpały się z ograniczeniami od siły, z jaką mnie poruszał, wysunął się całkowicie, zanim uderzył we mnie boleśnie, jęczał i stękał przez cały czas, podczas gdy ja po prostu tam leżałam.