Rozdział 179
„Musisz wpuścić kogoś do środka, dyl, nie możesz tak dalej postępować”. Miał oczywiście rację. Im dłużej tkwiłam uwięziona w swoim umyśle, tym bardziej stawałam się podatna na zranienie. Po prostu nie mogłam uwolnić się spod władzy króla. „Nie ma go tutaj... Josh nie może cię znaleźć i na pewno nie może cię skrzywdzić”. Wiedziałam, że nie może mnie znaleźć, ale mimo to wiedział dokładnie, jak mnie skrzywdzić i jak sprawić, by mój strach przed nim był bardzo widoczny, musiałam mu po prostu ciągle powtarzać
Ciągle sobie powtarzałem, że go tam nie było.
„Wiem... Wszystko w porządku”. Naprawdę zaczynałam denerwować Lewisa za każdym razem, gdy wypowiadałam te dwa małe słowa. Widziałam, jak zaciska szczękę z frustracji, ale z jego ust nie wyszła żadna odpowiedź. „Potrzebuję tylko minuty”.