Rozdział 410
„Włosy będą mi wpadać do twarzy...” – powiedziałam roztargniona, wciąż wpatrując się w moje nieznane ciało w lustrze stojącym w sypialni Lewisa.
„Zrobię to dla ciebie?” Trina była niemal gotowa, by położyć ręce na moich włosach. Jej szeroki, entuzjastyczny uśmiech nie wyrażał niczego poza radością, którą czuła. „Co byś chciał? Koki? Warkocze?”
Wzruszyłam ramionami, podeszłam do kwadratowej szczotki do włosów i wręczyłam ją mojej kuzynce. „Dwa warkocze powinny załatwić sprawę. Chcę tylko, żeby nie wpadały mi w twarz”. Skinęła głową i szybko zabrała się do pracy, zaplatając moje białe włosy w dwa proste warkocze, które lekko wystawały z czubka głowy.