Rozdział 382
Punkt widzenia Gilliarda.
„Król Josh ma Lewisa!” Słowa Olivera sprawiły, że moja krew zastygła, gdy spojrzałem na rannego wilka przede mną. Gdyby Lewisa naprawdę zabrał Josh, to nie przetrwałby długo.
„Co masz na myśli?” Mój głos jako pierwszy przerwał ciszę, którą wywołał Oliver. Ukradkiem rzuciłam Dylan szybkie spojrzenie, która zdawała się naśladować mój zszokowany wyraz twarzy, jednak ona również wydawała się powstrzymywać łzy. Zajęło jej tak dużo czasu, żeby wpuścić Lewisa, a teraz wiedziała, że jest bardzo prawdopodobne, że może go stracić na zawsze.