Rozdział 79
Tydzień później Daniel i ja wyjeżdżaliśmy. Przytuliłam rodziców i powiedzieliśmy Zachowi i Kyrze, żeby informowali nas o wszystkim, co się dzieje, i ruszyliśmy w drogę. Dotarliśmy na lotnisko i wsiedliśmy do naszego prywatnego odrzutowca. Kiedy siedzieliśmy i zapinaliśmy pasy, przygotowując się do startu, Zach zapytał mnie: „Czy czujesz się dobrze?”. Powiedziałam: „Naprawdę dobrze. Dlaczego?”. Powiedział: „Po prostu jesteś cicha. To wszystko”. Powiedziałam: „Chyba trochę się denerwuję tą podróżą. Bez powodu, to po prostu moja pierwsza taka podróż jako Luna”. Wziął mnie za rękę i powiedział: „Będziesz niesamowita. Czy zdajesz sobie sprawę, ile razy uratowałaś mnie przed tym, żebym nie wyglądała jak totalna idiotka?”. Zachichotałam i powiedziałam: „Wątpię. Po prostu robiłam to, co uważałam za konieczne”. Powiedział: „To tylko pokazuje, że urodziłaś się, żeby być Luną. Wszystko to przychodzi ci naturalnie”.
Powiedziałem: „Okej. Więc dokąd idziemy najpierw, Alfa?” Zachichotał i powiedział: „Najpierw idziemy do Stada Srebrnego Księżyca. Adam chce, żebyśmy odwiedzili go i sprawdzili postępy w kierowaniu jego stadem”. Powiedziałem: „Brzmi jak zabawa. Sprawdzę też Amy”. Zaśmiał się i powiedział: „Naprawdę jesteś jak kwoka. Zawsze chcesz, żeby wszyscy inni byli w porządku. To w tobie kocham, ale musisz też upewnić się, że ty też jesteś w porządku”. Powiedziałem: „Zaufaj mi; będziesz wiedział, jeśli ze mną nie będzie w porządku”. Zaśmiał się i powiedział: „Chyba już to rozgryzłem”.
Dwadzieścia minut później byliśmy w moim starym stadzie. Wszystko wyglądało lepiej... jaśniej. Wyglądało, jakby Adam włożył trochę pieniędzy w ulepszenia domów i firm, które były własnością stada. Byłem naprawdę pod wrażeniem . Najwyraźniej Daniel też, ponieważ powiedział: „Wow. Naprawdę wygląda lepiej”. Powiedziałem: „Ja też to zauważyłem”. Kiedy dotarliśmy do pakowalni, od razu zauważyłem, że przeprowadził tam kilka poważnych napraw i nawet coś dobudował! Nie jest to łatwe w dużym mieście, gdzie wszystkie domy stoją tak blisko siebie.