Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1851 Nie ignoruj swojego męża
  2. Rozdział 1852 Czy chcesz, żebym użył jeszcze jednego?
  3. Rozdział 1853 Powrót do pracy
  4. Rozdział 1854 Sytuacja Mandy
  5. Rozdział 1855 Poronienie
  6. Rozdział 1856 Narzeczona Locke'a
  7. Rozdział 1857 Trzymaj się z daleka od mojej córki
  8. Rozdział 1858 Brandon przybył
  9. Rozdział 1859 Budząc się z koszmaru
  10. Rozdział 1860 Czy zrobiłem ci krzywdę?
  11. Rozdział 1861 To tylko nieślubne dziecko
  12. Rozdział 1862 Zabierz ich na posterunek policji
  13. Rozdział 1863 Mandy może to przetrwać
  14. Rozdział 1864 Zostaną ukarani tak, jak na to zasługują
  15. Rozdział 1865 Czy kiedykolwiek skończyłeś?
  16. Rozdział 1866 Mandy się obudziła
  17. Rozdział 1867 Zniszczyć jego przyszłość
  18. Rozdział 1868 Trendy na liście gorących wyszukiwań
  19. Rozdział 1869 Zmiana Opinii Publicznej
  20. Rozdział 1870 Poddaj się Rosetcie
  21. Rozdział 1871 Zerwij więzi
  22. Rozdział 1872 Nie możesz wejść
  23. Rozdział 1873 Wypluj to
  24. Rozdział 1874 Błaganie o przebaczenie
  25. Rozdział 1875 Dziecięce słodziaki
  26. Rozdział 1876 Będę delikatny
  27. Rozdział 1877 Zapomniałem założyć prezerwatywę
  28. Rozdział 1878 Argumentować
  29. Rozdział 1879 Wizyta u Mandy
  30. Rozdział 1880 Leczenie elektrowstrząsami
  31. Rozdział 1881 Opiekuj się Mandy
  32. Rozdział 1882 Cios w Rosettę
  33. Rozdział 1883 Hazard z życiem
  34. Rozdział 1884 Otrzymanie ogromnego zamówienia
  35. Rozdział 1885 Weryfikacja przeszłości Idoli
  36. Rozdział 1886 Choroba lokomocyjna
  37. Rozdział 1887 Wyciek rysunków projektowych
  38. Rozdział 1888 Grupa Larson będzie za to odpowiedzialna
  39. Rozdział 1889 Znajdź kreta
  40. Rozdział 1890 Konfrontacja
  41. Rozdział 1891 Oddalenie Kreta
  42. Rozdział 1892 Kara
  43. Rozdział 1893 Smakuje dobrze
  44. Rozdział 1894 Ciąża
  45. Rozdział 1895 Nie możemy zatrzymać tego dziecka
  46. Rozdział 1896 Zorganizuj aborcję dla Janet w tajemnicy
  47. Rozdział 1897 Tabletki poronne
  48. Rozdział 1898 Nie udało się dokonać aborcji
  49. Rozdział 1899 Rodzina White'ów znała prawdę
  50. Rozdział 1900 Przerwij dziecko

Rozdział 2 Ślub

Kilka dni później Janet przybyła do małego kościoła na przedmieściach, ubrana w prostą białą sukienkę.

Dzisiaj wychodziła za mąż.

Miała poślubić mężczyznę, którego nigdy wcześniej nie widziała.

Nie zawracała sobie głowy wynajmowaniem sukni ślubnej, bo nie chciała za nią płacić. Janet musiała zapłacić za koszty medyczne operacji Hannah.

Kupiła trochę białego oddechu dziecka w kwiaciarni i poprosiła sprzedawcę o dodatkową białą jedwabną wstążkę do zaplatania włosów. Janet wyglądała czysto i niewinnie.

Nadszedł czas na ślub, ale pan młody jeszcze nie przybył. Miejsce weselne było prawie puste — przybyło tylko kilka osób.

„Nie martw się. Pewnie utknął w korku. Poczekajmy jeszcze trochę” – Bernie pocieszał Janet.

Oddech Janet stał się niestabilny.

Słyszała coś o mężczyźnie, którego miała poślubić. Nazywał się Ethan Lester. Mężczyzna nie miał przyzwoitej pracy i był próżniakiem, który marnował czas, ciągle kręcąc się z punkami z ulicy.

Myśl o poślubieniu kogoś takiego jak on sprawiła, że Janet poczuła mdłości w żołądku, ale nie miała wyboru.

„Dlaczego pan młody i jego rodzina jeszcze nie przybyli?” Fiona zmarszczyła brwi i spojrzała na garstkę ludzi w kościele. Miała na sobie piękną, miękką fioletową sukienkę. Subtelny makijaż podkreślał jej rysy — wyglądała oszałamiająco

Wydawało się, że rodzina Lesterów nie ceniła małżeństwa. Jednak Janet się tym nie przejmowała. Interesowały ją tylko koszty leczenia Hannah.

Janet nachyliła się do Fiony i szepnęła: „Czy dasz mi pieniądze, jak tylko skończy się wesele?”

Obiecała swoim adopcyjnym rodzicom, że odda swoje małżeństwo za pieniądze, by uratować życie Hannah.

„Jesteśmy rodziną. Dlaczego ciągle gadasz o pieniądzach? Nie martw się. Dam ci pieniądze, jak obiecałam. Nie pytaj o nie”. Bez względu na to, jak delikatnie Fiona starała się brzmieć, w jej głosie było widać niecierpliwość.

Tymczasem przybyła także Jocelyn.

Weszła do kościoła w efektownym stroju i drogiej biżuterii, trzymając swojego chłopaka pod rękę.

Z zadowolonym uśmiechem kroczyła w stronę Berniego i Fiony. Ukradła bogatego chłopaka Janet, zostawiając ją, by poślubiła bezwartościowe nieślubne dziecko rodziny Lester.

Steve zmarszczył brwi, gdy zobaczył Janet w sukni ślubnej. Kula poczucia winy osiadła w pi

t jego żołądka.

To wszystko była jego wina. Chwila namiętności zakończyła jego związek z miłością jego życia. Janet zamierzała poślubić kogoś innego.

Nie miał zamiaru iść na ślub. Jocelyn praktycznie zaciągnęła go do kościoła. Jednak nie mógł odmówić, gdy dowiedział się, że Jocelyn jest w ciąży z jego dzieckiem.

Oczy Steve'a były utkwione w Janet odkąd przybył do kościoła. Jocelyn nie mogła znieść widoku, jak gapi się na kobietę, którą gardziła.

Nic się nie zmieniło nawet po tylu latach. Janet potrafiła oczarować wszystkich swoim urokiem. Ludzie zawsze zwracali uwagę na nią, a nie na Jocelyn.

Zazdrość pokazała swoją brzydką twarz. Jocelyn wpadła we wściekłość i zaczęła krzyczeć na Steve'a, bez względu na okazję. „Wierz czy nie, wydłubię ci oczy. Co do cholery jest takiego dobrego w tej suce? Czemu tak się na nią gapisz?”

Potem odwróciła się i prychnęła. „Czemu pan młody jeszcze nie przybył? Ten mężczyzna spóźnia się na swój własny ślub. Jak mógłby być niezawodny? Jego rodzina również nie pofatygowała się, żeby przyjechać. Wygląda na to, że nie obchodzi ich ten skurwiel”.

Jocelyn była księżniczką w domu. Nikt nie winiłby jej za tak niegrzeczne komentarze. Jednak byli w miejscu publicznym, a ona była siostrą panny młodej. Jej niegrzeczne, aroganckie zachowanie stało się tematem plotek wszystkich.

Janet delikatnie podniosła dół sukienki i zrobiła krok do przodu. Janet tolerowała Jocelyn, bez względu na to, jak arogancka i bezduszna była w przeszłości. Jednak nie mogła już dłużej znosić jej bzdur. „Jocelyn, nie nazywaj nikogo bękartem! Jesteś teraz w kościele. Uważaj na swój język! Czy nie masz podstawowych manier?”

Jocelyn była zaskoczona. Nigdy nie widziała Janet w takim stanie – kobieta zawsze była tolerancyjna.

Słysząc to, kościół ucichł. Właśnie wtedy brama skrzypnęła i otworzyła się.

Wysoki mężczyzna wszedł do środka. Oślepiające światło słoneczne zdawało się podkreślać jego szczupłą sylwetkę.

Gdy brama kościoła znów się zamknęła, mężczyzna podniósł wzrok. Jego głębokie oczy przesunęły się po tłumie, a usta zacisnęły się w cienką linię. Zapiął garnitur i wygładził płaszcz, jakby przybył tu w pośpiechu.

Promienie słońca rzucały delikatny blask na jego przystojną twarz. Wyglądało to tak, jakby Bóg włożył cały wysiłek w jego stworzenie. Wszystkie oczy były zwrócone na niego, jakby rzucił urok na wszystkich w kościele.

تم النسخ بنجاح!