Rozdział 1855 Poronienie
Mandy była w karetce? Zmagając się z własnym wewnętrznym zamętem, Janet starała się uspokoić zrozpaczoną asystentkę po drugiej stronie linii. „Bądź silna, nie spiesz się. Jak Mandy została ranna?”
Asystentka z szlochem i westchnieniami opowiedziała wstrząsające wydarzenia. „Nie mogę powiedzieć tego na pewno. Odprowadziłam ją do biura Locke’a i czekałam na jej powrót w sąsiednim salonie. Nagle jej przenikliwy krzyk przerwał ciszę. Podbiegłem do niej i znalazłem ją rozciągniętą na podłodze, skąpaną we krwi”.
Gdy wokół rozbrzmiewały szlochy i zapanował chaos, Janet zrozumiała istotę tragedii, oferując pocieszenie, zanim zerwała kontakt.