Rozdział 986 Czy masz kopię zapasową?
Wkrótce sąsiednie pokoje również zaczęły się palić, a płomienie rozświetliły nocne niebo. Na ulicach przechodnie z wrażenia łapali oddech na widok ognia. „Tam jest pożar. Przeszukajcie teren!” „Szybko! Wezwijcie strażaków!”
„ Nie, musimy szybko ugasić pożar. W przeciwnym razie piętra na dole zostaną pochłonięte przez płomienie. Ciekawe, czy ktoś jest w budynku?”
Gdy patrzyli na szalejące płomienie, na ich twarzach malował się niepokój. Już następnego dnia Tessa dowiedziała się, że budynek stanął w płomieniach.