Rozdział 508 Cokolwiek on powie, nie ma znaczenia
Gregory podniósł swoją małą główkę i powiedział z uśmiechem: „Dopóki ty to ugotujesz, nie będę wybredny”. Tessa była przeszczęśliwa, słysząc to, ale nie mogła powstrzymać się od żartu: „Cóż, dlaczego nie zjemy dziś wieczorem marchewki, zielonej papryki i selera ze smażoną wieprzowiną”.
Zmarszczki na czole Gregory pogłębiały się z każdą nazwą warzywa, która spadała z jej ust. Po chwili delikatne brwi małego chłopca zmarszczyły się w kok. Kiedy to zobaczyła, nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Wiedział, że ona tylko go drażni, w chwili, gdy usłyszał jej śmiech.
„ Pani Tessa!” Tupał nogami z irytacją, ale nie mógł znieść powiedzenia o niej ani jednego złego słowa, więc mógł tylko obrażać się w milczeniu. Kiedy zauważyła, że jest wściekły, szybko go uspokoiła. Po długiej chwili w końcu namówiła małego chłopca, żeby znów się do niej uśmiechnął. Wybierali jedną rzecz po drugiej i ostatecznie wybrali całkiem sporo rzeczy, zanim popchnęli wózek sklepowy do kasy.