Rozdział 271 Mam ci coś do powiedzenia
Henry nie mógł się powstrzymać od wypowiedzenia tych słów ze złością.
„ Nie obchodzi mnie, co mówisz. To prawda, że jest problem z oprogramowaniem. W tej sprawie nie możecie zaprzeczyć faktom. Nie ma sensu, żebyście robili wokół tego więcej zamieszania. Rzeczywiście, dostałem pieniądze i zrobiłem im przysługę. Jeśli będziemy się dalej o to kłócić, kto wie, co ujawni mój szef, gdy się zdenerwuje. Do tego czasu to wy będziecie wściekli”. Silny mężczyzna obojętnie wzruszył ramionami.
„ B-Boss, to naprawdę nie ja” – błagał pracownik, patrząc na Timothy’ego. Pracownik był tak przerażony tymi słowami, że nogi mu zmiękły.