Rozdział 53 Stare sposoby
Amarah
Powoli budzę się w ramionach mojego Mate i postanawiam po prostu cieszyć się tym przez chwilę, czuję, że się ruszamy i powoli wspomnienia wracają do mnie. Pióra latające wokół nas, Linus przyciskający swojego kutasa do mojego ciała i zapach podniecenia w powietrzu.
Nie tylko my dwoje zapomnieliśmy o naszym otoczeniu, ale nie czuję się przez to tak zawstydzony, jak kiedyś myślałem. Pamiętam, jak pierwszy raz usłyszałem o tym od Pappiego i pierwsza myśl, jaka przebiegła mi przez głowę, brzmiała: „Nie ma mowy”.