Rozdział 61 Piękny moment
Pan Blackwood stoi na balkonie po lewej stronie budynku, znajdował się na drugim piętrze i stamtąd mógł patrzeć na rozległy krajobraz posiadłości i dalej. W tej chwili czuł się załamany, robił wszystko, co mógł, aby uniknąć tego momentu, od dnia, w którym dowiedział się, że ona go szuka.
Nie był mężczyzną, który dbał o emocje i uczucia, ale dziś było inaczej, naprawdę chciał mieć dobry dzień, ale wszyscy wydają się być temu przeciwni. Dlaczego akurat dzisiaj musiała się pojawić?
Pan Blackwood usłyszał zbliżające się kroki i westchnął, nie chcąc się oglądać. Wkrótce poczuł osobę stojącą przy wejściu na balkon po swojej prawej stronie i chwycił metalowe ramy, zastanawiając się, dlaczego nie pozwala mu być.