Rozdział 54 Pojednanie
Minęły dwa dni odkąd Anna postawiła stopę na amerykańskiej ziemi, czuła się nie na miejscu w tej pogodzie, ponieważ jej ciało przyzwyczaiło się do afrykańskiego słońca. Dzisiaj była niedziela i chciałaby być w tym kościele w Botswanie, śpiewać i tańczyć, jakby to był jakiś klub religijny.
Zapomnijmy o Botswanie, porozmawiajmy o skomplikowanych związkach. Po trzech dniach bycia zlekceważoną przez najlepszą przyjaciółkę, Anna podjęła inicjatywę, zadzwoniła do Jennifer i zaprosiła ją na rozmowę pokojową; nie mogła żyć z myślą, że nie przyjaźni się już z Jennifer Gilbert.
Ich przyjaźń to coś, co zdarza się raz na różowy księżyc. Ona była biedną kujonką ze szkoły, a Jennifer była jak gorąca cheerleaderka z przeciętnie bogatymi rodzicami, typem dziewczyny, która spotyka się z kapitanem drużyny koszykarskiej. Ale jakoś się odnalazły i zaczęły się dogadywać.