Rozdział 107 Kochaj się ze mną, panie Blackwood
Reszta dnia upłynęła Maxwellowi i Annie w milczeniu. Pojawienie się Lindy stanowiło zagrożenie dla ich wspólnej przyszłości, ale Maxwell zapewnił ją, że nie ma się czym martwić.
Nadeszła noc i w przeciwieństwie do poprzednich dni, odkąd się do niego wprowadziła, Maxwell nie przyszedł do sypialni o porze snu. Anna tracąc cierpliwość zeszła na dół, żeby go sama zabrać, była zaskoczona, widząc go leżącego na kanapie. Od kiedy on śpi na kanapie?
„Max?” Anna zawołała cicho.