Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 4

Wybiłem się z pracy po zarobieniu całkiem sporej sumy pieniędzy z samych napiwków. Zdecydowanie pomogłoby to uzupełnić część pieniędzy, które wydałem na ubrania i artykuły pierwszej potrzeby.

Chociaż cieszyłam się, że nie muszę pracować, powrót do domu to zupełnie inna sprawa.

Kiedy Tori mnie wysadziła, Melissa była jeszcze w pracy przez kolejną godzinę. Zostałem sam z Frankiem.

Już w chwili, gdy przekroczyłam próg drzwi wejściowych, wiedziałam, że jest kompletnie nawalony.

Siedział w fotelu i oglądał jakiś niewyraźny mecz piłkarski w telewizji. Jego twarz wykrzywiła się ze złości, a ja westchnęłam.

„Gdzie ty, kurwa, byłeś?” – warknął, próbując podnieść się z fotela.

Starałam się nie przewracać oczami, wiedząc, że to tylko go jeszcze bardziej wkurzy.

„Pracuję, Frank.” Powtórzyłem po raz setny.

Odwróciłam się, by wejść po schodach i uciec od jego pijackiej tyrady, gdy coś, co powiedział, sprawiło, że znów się odwróciłam.

„Pracujesz?* Prychnął, chwiejąc się, gdy wstał z fotela. „Byłaś na dworze i puszczałaś się jak twoja pieprzona matka”.

Tym razem przewróciłam oczami. Gdyby nie był cały czas pijany, przypomniałby sobie, że Melissa kazała mi sama za wszystko płacić. Nie miałam czasu na „puszczanie się”, gdy byłam zajęta utrzymaniem siebie i chodzeniem do liceum.

„Melissa nie jest moją matką” – warknęłam, odwracając się, by wejść po schodach.

Jego ręka owinęła się wokół mojego nadgarstka i szarpnęła mnie do tyłu.

Chociaż nie upadłem, to cofnąłem się o kilka kroków.

„Zejdź ze mnie, Frank” – wymamrotałem, a moje ciało napięło się ze strachu.

Kilka razy, kiedy udało mu się podejść tak blisko mnie, nie było przyjemne. Frank zawsze był agresywny, kiedy był pijany, czy to w celach przemocowych, czy seksualnych.

„Pieprzona dziwko”. Splunął, jego oddech zabarwiony alkoholem wdarł się do mojego wrażliwego nosa. Przyciągnął mnie bliżej siebie, a ja prawie zwymiotowałam na widok jego poplamionej potem koszuli.

Całe moje ciało było zimne ze strachu. Był zbyt blisko, by czuć się komfortowo.

Skrzywiłem się, czując obrzydliwy zapach stęchłego piwa i odór ciała.

Ścisnął mocniej mój nadgarstek, a ja zacisnęłam zęby, żeby powstrzymać ból.

„Powiedziałam, żebyś odszedł!” – krzyknęłam, podnosząc kolano między jego krótkie nogi.

Frank syknął z bólu, gdy jego ręka puściła mój nadgarstek. Słyszałam jego pijackie wrzaski, gdy pobiegłam do sypialni i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

Próbowałam otworzyć zamek, mimo łez, które napłynęły mi do oczu.

Moje spojrzenie powędrowało w stronę Aleca, w którego ciemnych oczach czaił się dziwny błysk.

Nie mogłam zrozumieć tych niesamowicie pięknych bliźniaczek. Po pierwsze, one dwie wybrały mnie, żeby się do mnie przyczepić. Po drugie, chciały ode mnie reakcji. Po trzecie, kiedy w końcu dostały reakcję, wyglądały na wkurzone.

„Dlaczego nie każesz mi przestać, laleczko?” Alec uśmiechnął się do mnie chytrze, jego grube palce przebiegały wzdłuż mojego odsłoniętego obojczyka.

Właśnie wtedy nauczyciel chodził po klasie zbierając prace grupowe, które mieliśmy wykonać.

Ręka Aleca powróciła do jego ciała, a ja przeszukałam segregator w poszukiwaniu projektu.

Po oddaniu projektu nauczycielowi, niemal podskoczyłem na siedzeniu, gdy czyjaś duża dłoń chwyciła mnie za udo.

Alec uśmiechnął się do mnie z politowaniem, a ja poczułam, jak moje ciało sztywnieje.

„Gdzie jest ta zadziorna postawa, laleczko?* Jego szorstki głos był cichy i zbyt blisko mojego ucha.

Zacisnęłam zęby na policzku, zdeterminowana, by nie karmić ich bzdur. Nie byłam pewna, czy podnieca ich takie zachowanie, ale nie zamierzałam ich do tego zachęcać.

I tak siedziałem przez resztę lekcji.

Wciągając gwałtownie powietrze, gdy ręka Aleca wędrowała tam, gdzie nie powinna. W pewnym momencie jego palce znalazły pasmo moich włosów i pociągnął je żartobliwie.

Musiałam obrócić głowę, żeby ukryć agresywny rumieniec, który pojawił się na moich policzkach.

Szybko zauważyłem, że Kade był tym cichym z tej dwójki. Jego oczy były przyklejone do mnie przez całą lekcję.

Kiedy jego pusty wzrok nie był skierowany na mnie, jego oczy przesunęły się na brata. Przysięgam, że widziałam zazdrość płonącą w jego oczach.

Szkoda, chcieli mnie dręczyć na zmianę.

تم النسخ بنجاح!