Rozdział 65
Gdy tylko wypowiedziałem te słowa, pożałowałem tego. Zapadła długa cisza, zarówno Edwin, jak i Gavin mrugali do mnie w szoku po moim nagłym pytaniu. Przełknąłem ślinę, próbując znaleźć płynne wyjście, ale było już za późno.
Górna warga Edwina lekko się wygięła. „Naprawdę przyszedłem zobaczyć wystawę, wbrew temu, co możesz myśleć, panno Thatcher” – syknął. „Czy przerwałem randkę czy coś?”
Moje oczy rozszerzyły się i zacząłem się miotać. „Ja... To nie jest...”