Rozdział 375
Opadłem na kanapę, Edwin zajął miejsce naprzeciwko mnie w fotelu. Przez chwilę po prostu patrzyliśmy na siebie w słabo oświetlonym pokoju, żadne z nas nie było pewne, od czego zacząć.
W końcu wzięłam głęboki oddech i przemówiłam. „Edwin, musisz zrozumieć, jak bolesne było dla ciebie odesłanie mnie w ten sposób. Nie danie mi wyboru”. Mój głos lekko zadrżał i ugryzłam się w dolną wargę, żeby ją stłumić, zanim kontynuowałam. „Wiem, że chcesz mnie chronić, ale zasługuję na własną autonomię. To niesprawiedliwe, że złamałeś obietnicę”.
Ramiona Edwina opadły. „Audrey, bardzo mi przykro. Nie chciałem cię tak skrzywdzić”.