Rozdział 327
Hadley uśmiechnął się od progu, trzymając w dłoniach kubek gorącego kakao. „Miło w końcu zobaczyć, jak ktoś pokazuje panu Brooksowi jego miejsce” – zaśmiał się.
Gdy zapadła noc, Edwin i ja usiedliśmy przed kominkiem, w końcu skończyliśmy pracę. Popijaliśmy kakao zmieszane z Baileysem i chrupaliśmy zbyt wiele ciasteczek, czując ciepło i zadowolenie. Słodki, kremowy likier rozgrzewał mnie od środka, sprawiając, że moja głowa była zamglona w najbardziej przyjemny sposób.
„Opowiedz mi o swoich świętach Bożego Narodzenia z dzieciństwa” – powiedział Edwin, obejmując mnie ramieniem.