Rozdział 181
Na czele grupy stała znajoma twarz: Linda.
Odwróciła się, jej drapieżne oczy wbiły się w moje i przez chwilę wydawało mi się, że dostrzegłem błysk... czegoś w jej spojrzeniu. Zaskoczenia? Gniewu? Ale potem się uśmiechnęła, wyciągając rękę w moją stronę.
„Audrey! Cóż za niespodzianka. Rozejm?” Jej głos był lekki, niemal przyjazny. Zbyt przyjazny.