Rozdział 218 Ratowanie Michelle
„Proszę, wylej to na mnie, nie na nią!” Gerard krzyknął w pośpiechu, gdy zobaczył kwas siarkowy w dłoni Cali, który miał wylać na Michelle.
„Co powiedziałaś?” Przechylona dłoń Cali, która miała rozlać kwas siarkowy, zatrzymała się. Natychmiast spojrzała na Gerarda, który szedł w jej kierunku.
„Cali, osobą, którą nienawidzisz, jestem ja. To nie ma nic wspólnego z nią. Jeśli chcesz to wylać na kogoś, to na mnie. Więc chodź tu i zrób to!” powiedział stanowczo Gerard, powoli zbliżając się do Cali.