Rozdział 87: Wyjazd
Liam
Uśmiecham się do bagażu, idealnie spakowanego ze wszystkim, czego mogę potrzebować. Nie pominęła ani jednej rzeczy i nie sądzę, żebym czegoś potrzebował. Przysięgła, że sprawi, że będę świadomy wydawania pieniędzy, tak jak ona to robi.
Przechylam głowę i patrzę na nią, jak spokojnie śpi pod kocem. Śpi już od godziny, chociaż powiedziała mi, że nie zamierza spać i nie będzie czuwać, dopóki nie wyjdę. Rozmawialiśmy przez dwie długie godziny, ale mała zmęczona dusza miała dość i zasnęła w moich ramionach.