Rozdział 2475
„ Jestem człowiekiem słowa”. Ezekiel uśmiechnął się, gdy jego wzrok przesunął się w stronę Harmony. Jego głos niósł siłę i wagę, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości.
Twarz Harmony'ego, zimna i blada od mroźnego wiatru, pod wpływem jego spojrzenia pokryła się rumieńcem.
„ Panie Weiss, zostawiam Harmony w pańskich zdolnych rękach. Proszę zabrać ją na czerwony dywan, żeby zrobić kilka zdjęć i się pokazać” – powiedziała Sera.