Rozdział 2430
A teraz przygważdża mnie do ściany i całuje jak szalony. To jest ekscytujące. Im bardziej ekscytujące, tym bardziej Shirley się rozpływała. W końcu puściła się i poszła w szaloną grę. Owinęła ramiona wokół szyi Zachariasza.
Pocałunek trwał trzy minuty i nieco ukoił ich tęsknotę. Shirley podniosła głowę, jej oczy błyszczały nieśmiałością. Oboje mieli również błyszczące oczy pożądaniem.
„ Przyjdź do mnie dziś wieczorem” – poprosił cicho Zacharias. Ich pocałunek nie wystarczył, by ugasić jego pragnienie. Za bardzo tęsknił za Shirley.