Rozdział 2375
Pod kołdrą było ciepło. Pomimo nieustannego grzmotu na zewnątrz, nie wydawało się to już tak przerażające.
Shirley poczuła, że się napina. To było tak, jakby jej zdrowy rozsądek wziął krótki urlop, ale teraz, gdy już wrócił, zastanawiała się: Co do cholery w ciebie wstąpiło, Lloyd? Jak możesz dzielić łóżko, a nawet koc z Zachariasem? Mało tego, opierasz nawet głowę na jego ramieniu! Ich ciała były oddalone od siebie o ułamek cala, co wydawało się raczej niestosowne.
Mimo wszystko niezaprzeczalnie poczucie ciepła i bezpieczeństwa było intensywne.