Rozdział 2119
Za oknem słychać było szelest kroków. Mimo że skradacze uważali na swoje dźwięki, Jasper nadal był zaniepokojony. Otworzył oczy, srebrzyste światło księżyca oświetliło go. Nie, nie powinienem nikogo skrzywdzić. Zespół Willow właśnie przybył na wyspę i wkrótce muszą zacząć pracę. Podszedł do okna i czekał, aż intruz wejdzie do środka. W chwili, gdy wsadzili głowy do środka, przeżyli największy strach w swoim życiu.
Nieśmiałkowie zemdlaliby w chwili, gdy spotkaliby wzrok Jaspera. Powietrze wokół niego było wypełnione morderstwem, a on spojrzał na złodzieja. Jedno spojrzenie w jego oczy i złodziej czmychnął.
W tym momencie Jasper był zadowolony, że przyszedł, bo nawet gdyby ochroniarze stali na straży, nadal by się martwił. Następnie spojrzał na Willow. Nadal spała głęboko... nieświadoma niemal inwazji, która miała miejsce.