Rozdział 1211
Ruka również była w swoim pokoju. Przeszła od płaczu do bezruchu. Wszystko, o czym mogła myśleć, to czas spędzony z Renem. A potem… znowu zaczęła płakać.
Nigdy wcześniej nie czuła się tak bezradna. Była w stanie rozpaczy. Nie miała pojęcia, jak szczęśliwa byłaby, gdyby z nim chodziła, ale jego utrata zabiłaby ją od środka.
Miała wrażenie, że wszystko zaczyna wirować, a świat ucichł. Zemdlała, a nikt o tym nie wiedział. Ktoś zadzwonił do drzwi.