Rozdział 1160
Nagle zdała sobie sprawę, że twarz Rena zbliżyła się do jej. Siedziała już przy nim, więc teraz byli niemal twarzą w twarz. Nie miała dobrego przeczucia co do całej sytuacji i zamierzała się wycofać, ale on już to przewidział. Położył dłoń na jej tyle głowy, aby uniemożliwić jej odsunięcie się, a następnie przyciągnął jej twarz do swojej.
Całował ją agresywnie, jakby karał ją za wielokrotną obronę mężczyzny, który nie był nim. Jej rzęsy trzepotały na jego policzkach, gdy wpadła w panikę. Byli w jadącym samochodzie otoczonym przez motocykle eskortowe. Czy nie mógł być bardziej taktowny?
Obawy Ruki były bezpodstawne, ponieważ mocno przyciemnili szyby w samochodzie, aby chronić prywatność pasażerów, więc byli bezpieczni przed ciekawskimi spojrzeniami. Mimo to nadal mogła widzieć otoczenie z wnętrza samochodu.