Rozdział 11 Jak mógł być tak bezmyślny?
Leo stał za drzwiami, ubrany w czarny garnitur haute couture. Jego sylwetka była wysoka jak sosna i miał wysoki i ascetyczny wygląd. Włożył ręce spokojnie do kieszeni, jego oczy były nieco bezczynne i nieostrożne, i lekko minął Erica i kobietę pod nim. Jego brwi były lekko zmarszczone, a jego głos był zimny jak zimny wiatr.
– Chichot, co robisz?
Gdy tylko Lily usłyszała ten znajomy i obojętny głos, odruchowo podniosła głowę i napotkała jasne, ale obojętne oczy Leo, a jej serce zabiło mocniej.