Rozdział 35. Jasna obecność
Kiedy Emily weszła na salę przesłuchań, wszystkie oczy od razu zwróciły się w jej stronę.
Jej skóra zdawała się świecić pod słońcem, emanując miękkim, eterycznym światłem. Jej długie włosy spływały kaskadą jedwabistego wodospadu na ramiona, dodając jej pozoru niewymuszonej gracji.
Jej rysy twarzy wyglądały tak, jakby zostały pieczołowicie wyrzeźbione przez ręce boskie. Elegancki łuk brwi, połączony z subtelnym uniesieniem oczu, niósł w sobie uwodzicielski urok, złagodzony chłodnym, opanowanym zachowaniem.