Rozdział 6 Ceremonia spotkania
Rodzina Davisów zgrzytała zębami z nienawiści, ale nie odważyła się sprzeciwićżyczeniom starszej pani, nie mówiąc już o tym, że Charles był nadal obecny. Gdyby czekali, aż Karol osobiście podejmie działania, ich koniec nie byłby tak dobry.
W końcu kilka osób niechętnie uderzyło samodzielnie kilkanaście osób. Cindy spojrzała na rodzinę Davisów w tak opłakanym stanie, zaciskając palce i przygryzając dolną wargę, a w jej oczach błysnęło zimno.
Dlaczego? Bella, dzika dziewczyna ze wsi, czy rzeczywiście pozwoliła Charlesowi stanąć w jej obronie? To powinna być jej chwała!