Rozdział 363
„Okej” – powiedział Raymond, wchodząc do biura pewnym krokiem. Podnosząc krzesło, nagle kopnął nogę krzesła Juliana. Julian nie mógł utrzymać równowagi i uderzył łokciem w stół. Jego twarz zbladła z bólu. Następnie wstał, złapał drugą osobę za kołnierz i powiedział: „Co się z tobą dzieje, co?”
Raymond podniósł ręce w geście poddania i powiedział: „Pani Ado, proszę spojrzeć. Ja nic nie zrobiłem. Ostatnio zachowywał się tak samo w klasie, a teraz próbuje walczyć ze mną na twoich oczach. Mówiłem ci, że sieroty takie jak on nie mają ludzkiej przyzwoitości, ale ty mi nie wierzyłaś”.
Julian zacisnął pięść, jego oczy zrobiły się czerwone, a usta drżały ze złości, jakby miał zamiar ponownie uderzyć Raymonda.