Rozdział 241
W tym momencie Isabella miała wielką ochotę zrugać Charlotte za jej gadulstwo.
„Rzeczywiście, nie chcę stracić pracy; ale to nie znaczy, że każda praca wystarczy. Liam już się wycofał; nawet jeśli nadal będę unosić się na wyżynach, nikt nie stanie po mojej stronie, jeśli Elena nie będzie się mną przejmować. Nie chcę stracić pracy, ale już mi ją dali. Jeśli będę dalej robić zamieszanie, zostanę uznany za niewdzięcznego”
Isabella mogła tylko w milczeniu to wszystko znieść i uśmiechnąć się sztucznie: „Dziękuję, panie Kane”.