Rozdział 110 Naturalnie trzeba jej dać to, co najlepsze
Mary miała delikatny zapach cytryn, który był orzeźwiający. Victoria poczuła, że odpręża się fizycznie i emocjonalnie, gdy przytulała Mary, i odwzajemniała uścisk z zapałem. Jej starsze kobiety zawsze były jej ulubienicami.
Mary również to wyczuła i nie mogła powstrzymać się od stuknięcia Victorii w nos. „Tęskniłaś za mamą?”
Mary, odnosząc się do siebie jako do mamy, oszołomiła Victorię na długi czas, a ona skinęła głową po chwili, gdy doszła do siebie. „Tak, tęskniłam za wami obiema”.