Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 251 Nie jesteś moją babcią
  2. Rozdział 252 Zobaczył Rachelę
  3. Rozdział 253 Joe został zabrany
  4. Rozdział 254 Pobyt w ogrodzie Sue
  5. Rozdział 255 Nie boję się piorunów
  6. Rozdział 256 Nienawidzę cię
  7. Rozdział 257 Dzielenie się z Nim
  8. Rozdział 258 Kim jest twoja mama
  9. Rozdział 259 Łagodna gorączka
  10. Rozdział 260 Konferencja prasowa Część pierwsza
  11. Rozdział 261 Konferencja prasowa Część druga
  12. Rozdział 262 Konferencja prasowa Część trzecia
  13. Rozdział 263 Konferencja prasowa Część czwarta
  14. Rozdział 264 Konferencja prasowa Część piąta
  15. Rozdział 265 Konferencja prasowa Część szósta
  16. Rozdział 266 Konferencja prasowa Część siódma
  17. Rozdział 267 Żywy czy martwy
  18. Rozdział 268 Basen Krwi
  19. Rozdział 269 Asystent
  20. Rozdział 270 Mamusia jest tutaj
  21. Rozdział 271 Nie zostawiaj mnie samego
  22. Rozdział 272 Bandaż
  23. Rozdział 273 Zależy od Ciebie
  24. Rozdział 274 Po prostu idź
  25. Rozdział 275 Rachel
  26. Rozdział 276 Wiem, że to ty
  27. Rozdział 277 Moje życie jest twoje
  28. Rozdział 278 Człowiek czy duch
  29. Rozdział 279 Przyzwoitość w miejscach publicznych
  30. Rozdział 280 Czekaj na Ciebie
  31. Rozdział 281 Nie wiem
  32. Rozdział 282 Nie wygram
  33. Rozdział 283 Operacja
  34. Rozdział 284 Jego narzeczona
  35. Rozdział 285 Zostanę
  36. Rozdział 286 Nieużywany do I
  37. Rozdział 287 Dlaczego tu jesteś
  38. Rozdział 288 Zaryzykuj swoje życie
  39. Rozdział 289 Koniec
  40. Rozdział 290 Dlaczego ona jeszcze żyje
  41. Rozdział 291 Dziewczyny powinny być delikatne
  42. Rozdział 292 Poczekaj na nią
  43. Rozdział 293 Nie ta sama Rachel
  44. Rozdział 294 Victor się obudził
  45. Rozdział 295 Zjedz pomarańczę
  46. Rozdział 296 Dokąd idziesz
  47. Rozdział 297 Cokolwiek do powiedzenia mi
  48. Rozdział 298 Cofnij się
  49. Rozdział 299 To nie jest to, czego chcę
  50. Rozdział 300 Handel

Rozdział 2 Alicja dała jej w kość

„ Tak, daj mi minutę.”

Rachel nie mogła znaleźć żadnych damskich ubrań w szafie. Znajdowały się w niej tylko męskie koszule i czarne garnitury. Sądząc po układzie i wielkości pomieszczenia, to jest ewidentnie sypialnia główna. Oczywiście mężczyzna nigdy nie myślał o niej jako o swojej żonie.

Złapała koszulę i spodnie od garnituru i je założyła. Spodnie były dla niej śmiesznie duże, ciągnęły się po ziemi.

Szybko podwinęła dół spodni i otworzyła drzwi. Stał tam wysoki mężczyzna z pokerową twarzą, trzymając w ręku plik papierów.

„Ivan. Asystent.” Rachel szybko przeszukała swoje wspomnienia i odnalazła imię mężczyzny.

Ivan Chavez podał jej dokumenty i długopis. Jego głos był tak samo niezauważalny dla żadnych emocji, jak i wyraz twarzy, zupełnie jak u robota: „Pan Sullivan poprosił mnie, abym przyniósł pani dokumenty rozwodowe. Po ich podpisaniu może pani opuścić dom. Odprowadzę panią”.

Rachel spojrzała na dokumenty, przypominając sobie, co wcześniej powiedział kamerdyner. Dziś była druga rocznica ślubu Victora i Rachel, a także ostatni dzień ich dwuletniego małżeństwa zaaranżowanego.

Umowa rozwodowa nawet została sporządzona w mniej niż godzinę? Victor musi naprawdę nienawidzić Rachel.

Wzięła umowę i zaczęła przewracać strony, podpisując „Rachel Bennet” starannie, gdziekolwiek było to konieczne. Zajęła to nie dłużej niż 30 sekund, bez żadnego wahania.

„No i masz” – powiedziała Rachel, oddając papiery Ivanowi i klikając długopisem.

Ivan spojrzał na nią ze zdziwieniem, unosząc brwi. Nie spodziewał się, że będzie to takie proste. Kiedy Victor poprosił go o przyniesienie umowy, wyraźnie poinstruował, że jeśli Rachel nie chce, to Ivan musi ją zmusić do podpisania jej za pomocą wszelkich środków przymusu.

„Czy nie przeczytałeś najpierw warunków?” powiedział Ivan, nie sięgając jednak po dokumenty.

Rachel uniosła brwi i odpowiedziała stanowczo: „Nie”.

„Nie jesteś ciekaw, co zyskujesz na tym rozwodzie?” Ivan zmarszczył brwi, czuł się coraz bardziej zdezorientowany.

Rachel podniosła się, żeby na niego spojrzeć, podciągając zbyt luźne spodnie. Błysnęła uśmiechem w stronę Ivana. „Nie ma potrzeby tego czytać. Wiedziałam, że są dwie konsekwencje, które chce zobaczyć. Po pierwsze, że jestem w świecie długów i wkrótce zbankrutuję; a po drugie, że muszę opuścić to małżeństwo bez grosza. Jestem pewna, że Victor już zebrał zespół wyjątkowych prawników. To dla niego nie jest trudne”.

Oczy Ivana pociemniały. Wziął papiery rozwodowe i powiedział: „Pan Sullivan właśnie

żąda, abyś odszedł tak szybko, jak to możliwe, nie zabierając ze sobą żadnego ze swoich aktywów."

„No to podziękuj mu w moim imieniu”. Rachel naprawdę nie przejmowała się tym wcale. To stara Rachel kochała Victora, nie ją.

Groza tego, co się wydarzyło, nadal sprawiała, że czuła się okropnie. Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła, gdy wróciła do życia, było to, że była maltretowana w łóżku przez brutalnego zboczeńca i prawie umarła. Nawet gdyby nie poprosił o rozwód, nie mogła wytrzymać pod jednym dachem z takim terrorystą.

Rachel jest osobą, która ma życie po raz drugi, będzie je jeszcze bardziej cenić, oczywiście zostawi tego rodzaju łajdaka tak daleko, jak tylko będzie mogła.

Wzrok Iwana spoczął na szyi Rachel.

„Czy mam wezwać lekarza?”

Dzięki tak silnemu i mocnemu duszeniu nie musiała sprawdzać, jak bardzo czerwona i opuchnięta będzie jej szyja w tej chwili.

„Nie, dziękuję. Wszystko w porządku.” odpowiedziała, wzruszając ramionami.

„W takim razie pomogę ci spakować rzeczy.” Ton Iwana wrócił do normy: zimny i rzeczowy.

Skinęła głową i boso opuściła sypialnię Victora. Miała długą drogę do przebycia, aby dotrzeć do swojej sypialni. Victor tak bardzo nienawidził Rachel, że nie chciał nawet wpaść na nią na korytarzu, więc jej pokój znajdował się po drugiej stronie wielkiego domu.

Dotarcie tam zajęło jej prawie dwie minuty.

Jej sypialnia pierwotnie była pomieszczeniem gospodarczym, gdy Rachel się wprowadziła, stała się jej sypialnią. Pchnęła drzwi i zręcznie przeszła przez wąskie przejście.

Pokój był naprawdę mały. Znajdowało się w nim tylko łóżko i toaletka, meble były tak blisko siebie, że nie było miejsca, aby swobodnie się poruszać.

Rachel nie miała zbyt wiele bagażu i rzeczy osobistych. Poza kosmetykami porozrzucanymi po całej toaletce i kilkoma ubraniami, nie miała wiele więcej. Przebrała się w swoje własne ubrania i upchnęła resztę rzeczy do walizki.

„Okej, to wszystko. Już wychodzę. Żegnaj, Ivan! Do zobaczenia... lepiej nigdy więcej!” Pomachała do Ivana, nie odwracając się, gdy ciągnęła walizkę, by wyjść z holu.

„Hej, moja droga siostro, dokąd idziesz?” Nagle drzwi windy otworzyły się za Rachel i ostry kobiecy głos ją zatrzymał. Wyszła kobieta w garniturze. Jej wysokie obcasy stuknęły o marmurową podłogę, dźwięk był ostry i zwięzły, idealnie pasował do jej delikatnego, udającego głosu.

Rachel zatrzymała się i odwróciła, żeby spojrzeć na kobietę zbliżającą się do niej.

To Alicja, przyrodnia siostra Rachel i prawdziwa dwulicowa suka.

تم النسخ بنجاح!