Rozdział 308
Starsza kobieta, słysząc imię Theo, tak się podnieciła, że cała jej twarz się zmarszczyła. Jej usta otworzyły się mechanicznie i powiedziała: „Młody panicz Theo jest kimś, kogo wychowałam, jak mogłabym go nie rozpoznać?”
Kiedy Thea przypomniała sobie, jak pierwszy raz zobaczyła Roberta, wyglądał na wychudzonego i pokrytego śladami po biczu. W duchu pomyślała sobie: „Nawet jeśli ta stara kobieta nie kłamała, a Robert był przez nią wychowywany, to co z tego? Nigdy nie traktowała Roberta dobrze. Ten kochający wygląd to tylko fasada, a w głębi duszy jest okrutną i bezwzględną kobietą”.
Jednak gdy spojrzała na kobietę, wydała się ona nieśmiała, zgarbiona i zupełnie niepasująca do wizerunku kobiety jadowitej.