Rozdział 127
BRODY
Wszedłem do pokoju Carsona i zobaczyłem, jak całują się z Ashley. Mój penis pulsował na ich widok. Ogarnęła mnie pierwotna potrzeba i chciałem już do nich dołączyć.
Byłem zaskoczony, gdy Carson zadzwonił i powiedział, że Ashley przyniosła nam świeżo wyciskany sok. Cały dzień był bardzo stresujący, przeskakiwaliśmy z kłótni na kłótnię. Musiałem być tym rozsądnym wśród moich braci. Ich kłótnia wymknęła się spod kontroli, a wszystko zaczęło się od Axela, który zasugerował, że Ashley powinna zostać zabita.