Rozdział 98
„Wszystko w porządku. Mogę to zrobić sam.”
Przez cały ten czas Elara sama opiekowała się synem i przyzwyczaiła się do tego.
Connor wyciągnął swoje długie palce i wyrwał jej paragony z rąk, zanim wyszeptał uwodzicielsko niskim głosem: „Nie sądzę, żeby to był odpowiedni moment, żebyś próbowała być bohaterem. Każda sekunda opóźnienia to kolejna sekunda cierpienia twojego syna”.