Rozdział 84
„Jak powiedziałem, nie jesteś dla mnie żadnym przeciwnikiem!” – warknął Terry, a kąciki jego ust zadrżały, odsłaniając żółte zęby. „Po prostu się poddaj i chodź za mną; mogę być twoim opiekunem. W końcu jesteś tylko kobietą z dzieckiem! Jak przetrwasz, jeśli nie masz nikogo, na kim mogłabyś polegać? Mówiąc wprost, to wszystko dla twojego dobra”.
Terry potarł brodę. „Widzę, że ty też nosisz wysokie pończochy...” mruknął, gapiąc się na Elarę, jakby była rozebrana do naga.
Elara była tak zniesmaczona, że prawie zwymiotowała.