Rozdział 241
„Lekarze nie są pewni, Bud. Będziemy musieli po prostu poczekać i się modlić”. Decyduję się na szczerość.
Gdyby skłamał, a nie daj Boże, Ava nigdy się nie obudziła, znienawidziłby mnie za to, że skłamałem, że jego mama jest cała i zdrowa.
Nic nie mówi. Po prostu patrzy na mnie, zanim spojrzy na podłogę.