Rozdział 210
„Hej Ro, cieszę się, że przyszłaś.” Kate całuje mnie w oba policzki.
„Tak” – to jedyna odpowiedź, jaką potrafię wykrztusić, biorąc pod uwagę, że nie jestem specjalnie zadowolony z tego, że tu jestem.
Jej uwagę odciągają moi rodzice, a ja traktuję to jako szansę na ucieczkę.