Rozdział 138
Nerwowo stukam stopami, czekając, aż wywołają moje nazwisko. Siedziałem właśnie w poczekalni kliniki, czekając na wizytę.
Powiedzieć, że byłam zdenerwowana, to mało powiedziane, ponieważ wewnętrznie panikowałam.
Wszystko to przypominało De ja vu. Moja druga ciąża i tutaj chodziłam na wizyty sama. Jedyną różnicą jest to, że Ethan nie może być obecny, podczas gdy z Rowanem po prostu nie zadał sobie trudu, żeby przyjść.