Rozdział 674 Jej szalony pomysł
Helen trzymała telefon w dłoni i złowrogo patrzyła na Arianę, która wciąż siedziała przywiązana do krzesła.
Straszliwe blizny na twarzy Helen oraz jej przerażający uśmiech roztaczały przerażającą aurę.
Z jej ust wyrwał się złośliwy chichot, gdy Helen zauważyła: „Theodore wydaje się być bardzo niespokojny. Ma do ciebie prawdziwą słabość, co?”