Rozdział 599 Jakiś rodzaj tajnej tożsamości
Gdy słońce chowało się za horyzontem i zbliżał się zmierzch, Ariana miała jeszcze wrócić. Theodore i Horace już zadomowili się w jej mieszkaniu.
Duet przejął kuchnię. Horace, trzymając w dłoni iPada, czytał na głos instrukcję duszenia wołowiny w czerwonym winie, zachowując nienaganną pokerową twarz.
Patrząc na Theodore'a obsypanego solą, modlił się w duchu o zdrowie Ariany i rozważał, czy nie lepiej byłoby wcześniej skontaktować się z lekarzem.