Rozdział 1295 Kontratak Bennetta
Holden wcisnął pedał gazu i ruszył w kierunku, z którego odleciała Ariana.
Jego ekipa podążała tuż za nim. Teraz wyglądało na to, że wszystko idzie zgodnie z planem.
Przywiązany do tylnego siedzenia Bennett patrzył na Holdena opanowanym wzrokiem, niezdolny do ruchu. Po chwili uśmiechnął się i zauważył: „Rzadko spotykam kogoś, kto dorównuje mi charakterem. Muszę przyznać, panie Fredrick, że podziwiam to. Ty i ja jesteśmy ptakami tego samego gatunku”.