Rozdział 1092 Stan Mitchela
„Hej, obudź się!” Marlowe krzyknął dwa razy, ale Mitchel nie odpowiedział.
Czując czoło, Marlowe poczuł niepokój. Szpital znajdował się po drugiej stronie wyspy, a taksówką dotarcie tam zajęłoby ponad dziesięć minut. Biorąc pod uwagę późne godziny, znalezienie taksówki byłoby trudne i mogliby nie zdążyć dojechać do szpitala na czas.
Gdyby gorączka Mitchela utrzymywała się, mogłoby to zagrażać jego życiu.