Rozdział 204
Po powrocie nie widziałem Michaela, więc zacząłem go szukać, ale nigdzie go nie było. Chyba jeszcze wtedy nie wrócił. Prawdopodobnie był zajęty pracą, bo robiło się już późno. Ten człowiek naprawdę był pracoholikiem. Przysięgam, że nie wstałby, dopóki nie skończyłby swojej góry pracy.
Poszedłem przygotować prosty obiad i położyłem go na stole. Minęło trochę czasu, odkąd mieszkaliśmy razem, i zauważyłam, że bardziej lubi proste kolacje. Choć wydawało mi się to dziwne, bo pewnie jadł kawior na śniadanie, zanim zaczęliśmy się spotykać, więc zastanawiałam się, dlaczego tak mu smakowało moje domowe jedzenie. W tym momencie po prostu założyłem, że nie jest specjalnie wybredny w kwestii jedzenia.
Czekałem, aż wróci, żebyśmy mogli zacząć jeść, ale ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, jego wciąż nie było. Hej, powinieneś był do mnie przynajmniej zadzwonić. Co mam teraz zrobić?