Rozdział 275
Clark zgrzytnął zębami, czując przypływ gniewu. Było jasne, że Richard faworyzował Damona.
Jednak w przeciwieństwie do Damona Clark nie miał własnej firmy i nie mógł sobie pozwolić na sprzeciwienie się Richardowi.
Szybko opuścił głowę i przemówił tonem pełnym poczucia winy. „Masz rację, dziadku... Działałem pod wpływem impulsu. Poza tym Jordyn nosi moje dziecko...”